Drugi dzień na jeziorem Khovsgol. O 10-tej mieliśmy wyjechać na wycieczkę dookoła jeziora. Wstaliśmy trochę wcześniej żeby jeszcze przed wyjazdem wypić kawę. I znowu niepotrzebnie się spieszyliśmy. Czas mongolski płynie zupełnie inaczej niż nasz europejski. Zdążyliśmy wypić kawę , zjeść śniadanie i jeszcze poczytać; wyruszyliśmy dopiero przed 11-tą. Kierowca wywiózł nas pod wielką górę i kazał iść przed siebie. Weszliśmy na szlak, który w całości miał 32 km dł. Przeszliśmy może z 10. Widoki jak zwykle nieziemskie.