Datong

Kuba się rozchorował i niestety ten dzień przymusowo spędził w łóżku. Wczoraj wieczorem przedłużyliśmy sobie pobyt o jedną noc bo miasteczko nam się bardzo spodobało od pierwszego wejrzenia; nie mamy więc jakiegoś specjalnego pędu do zwiedzania. Wczoraj przy wyjściu ze stacji kolejowej zaczepił nas koleś oferujący wycieczki. Jakoś sceptycznie podchodzimy do takich ludzi, zbyliśmy go w miarę szybko. I chyba w "nagrodę" za to koleś poradził nam jak się dostać autobusem do naszego hostelu. Dał nam też swoją wizytówkę. I całe szczęście. Czasami warto wysłuchać nagabujących, nie zawsze są to ludzie chcący wykorzystać turystów.
Po zapoznaniu się z wycieczkową ofertą hostelu stwierdziliśmy, że koleś ma fajne ceny. Za wycieczkę, która nas interesowała chciał tylko 100 RMB, gdzie nasz hotel życzył sobie 400RMB. Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy kombinować na własną rękę tylko wykupimy zorganizowaną wycieczkę. Zadzwoniłam pod nr z wizytówki upewnić się czy nie ma jakiegoś ukrytego haczyka. Nie było, cena za autobus i przewodnika wynosiła 100 yuanów od głowy; jak ktoś dodatkowo chciał lunch to musiał dopłacić kolejne 100, co już nam się wydało za drogie. My tyle płacimy za 2 osoby.

Zdjęcia (20)

Komentarze (0)