Geoblog.pl    taraski    Podróże    zakochani w Azji:))    spływ rzeką Jangcy
Zwiń mapę
2014
22
sie

spływ rzeką Jangcy

 
Chiny
Chiny, Chongqing
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14910 km
 
19.08
O 6-tej rano już mieliśmy pobudkę. Zaproszenie na śniadanie.Kto je o 6-tej rano?!
W każdej kajucie jest głośnik, i czy tego chcieliśmy czy nie musieliśmy wysłuchać wszystkich ogłoszeń. Zeszliśmy na śniadanie i stanęliśmy jak wryci. Setki Chińczyków i tylko trójka białasów, my i jeszcze starszy Niemiec. Przecież to miał być zachodni statek. Ciekawe kto podróżuje chińskim? Ustawiliśmy się do kolejki; niby szwedzki stół ale kolejka po jedzenie wielka. A Chińczycy jakby nigdy nie jedli: przepychali się, nabierali kopiate talerze, dosłownie rzucali się na to co donosili kelnerzy. Ja nie miałam trudności z wyborem: kawa i ciastko. Kuba miał gorzej bo większość półmisków była już pusta, ale w końcu coś znalazł. Doszliśmy do naszego stolika gdzie na 10 osób - 8 to Chińczycy. Teraz to oni zamarli, zamilkli na jakieś 5 minut i zaczęli nas obserwować.
Na obiad poszliśmy już trochę później. Nie było już tak dużej kolejki jak rano. Kelnerzy cały czas donosili jedzenie i można było wybrać coś dobrego. Wszystkie posiłki były w formie bufetu, jedzenie różnorodne i bardzo smaczne.

22.08
Po trzech dniach na rzece mamy już trochę dość bujania. Ogólnie bardzo fajnie spędziliśmy ten czas. Nawet trochę się rozleniwiliśmy. W sumie tylko relax i dobre jedzonko. Codziennie mieliśmy jedną wycieczkę do okolicznych atrakcji. Widoki po drodze też były przepiękne. Chińczycy z naszego stolika okazali się bardzo mili i chociaż bez angielskiego udało nam się trochę porozumieć.
Ale dzisiaj przyszedł koniec naszego lenistwa. Dobiliśmy rano do Chongqing. Pożegnaliśmy się z "naszymi" Chińczykami i z luksusowym statkiem. Niestety wcześniej nie mogłam zarezerwować żadnego hotelu ani rozeznać się w "rozkładzie" miasta ze względu na brak internetu. Po prostu poszliśmy na żywioł:) Wyszliśmy ze statku i zaczęliśmy szukać jakiegoś metra albo autobusu żeby dojechać do centrum. Po drodze zauważyłam kafejkę internetową, stwierdziłam że poszukam jakiegoś lokum prze booking.com. Miałam trochę trudności żeby się dogadać z obsługą. W Chinach żeby móc skorzystać z kafejki internetowej trzeba okazać dowód, a w przypadku obcokrajowców paszport. Wszystkie dane osobowe, łącznie z nr paszportu wklepywane są w specjalny program rejestrujący użytkowników. W sumie dłużej trwało spisywanie moich danych niż korzystanie przez mnie z komputera. Znalazłam tani nocleg i z adresem w telefonie poszliśmy szukać taksówki. Taksówki w Chinach nie są drogie jeśli kierowca załączy licznik. Po 15 min byliśmy już na miejscu.
Następny etap naszej podróży miał prowadzić do Chengdu a później do Tybetu. Z Tybetu chcieliśmy przekroczyć granicę z Nepalem. W Kodari jest jedyne przejście lądowe między Chinami a Nepalem. Jeszcze przed rejsem znalazłam agencję, która miała zorganizować nam podróż po Tybecie. Niestety nie można zrobić tego na własną rękę. Chińczycy kontrolują przepływ cudzoziemców przez Tybet.
I na dzień dobry w Chongqing dostałam niemiłą niespodziankę. Pani z agencji odpisała mi, że na wyrobienie wszystkich pozwoleń potrzebnych w Tybecie jest za późno. Potrzeba na to około 3 tygodni. Nasza wiza kończy się 19.09 i w sumie mamy jeszcze sporo czasu ale podobno pierwszy tydzień września urzędy wydające potrzebne nam pozwolenia są nieczynne. Podobno. Musieliśmy trochę zweryfikować nasze plany. Najpierw pomyślałam, że może jednak wybierzemy się do Nepalu samolotem i po treku wrócimy do Chin i Tybetu od strony nepalskiej. Ale już wcześniej nastawiłam się na jazdę pociągiem z Chengdu do Lhasy, a poza tym załatwianie całej „imprezy po Tybecie” jest bardziej skomplikowane po stronie nepalskiej niż chińskiej. Mamy do wykorzystania jeszcze jeden wjazd do Chin więc zdecydowaliśmy, że jedziemy w stronę Makau by przedłużyć wizę. A do Nepalu wybierzemy się trochę później.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
taraski

Jola i Kuba
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 110 wpisów110 12 komentarzy12 2112 zdjęć2112 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
16.06.2014 - 28.11.2014