O 6.30 zatrzymaliśmy się na naszej docelowej stacji, Ułan Bator. Jeszcze w Polsce znalazłam namiary na małą agencję turystyczną, która organizuje wycieczki po Mongolii. Mailowo uzgodniliśmy trasę naszej wycieczki i zarezerwowaliśmy sobie nocleg na pierwszą noc. Małżeństwo, które prowadzi tę agencję: Mejet i Bilegt byli tak uprzejmi, że przyjechali odebrać nas z dworca. Zawieźli nas do swojego gesthousu, który okazał się być dwupokojowym mieszkaniem. Bilegt po drodze pokazywała nam co warto zobaczyć w Ułan Bator. Jako, że wycieczkę mamy zacząć jutro Bilegt objaśniła nam czego możemy się spodziewać w trasie i jak się do niej przygotować. Nasza wycieczka ma trwać 17 dni i mamy w planach zobaczyć północno-zachodnią część Mongolii. Na tak daleką trasę wybierzemy się ruskim łazikiem z doświadczonym kierowcą.
Jako że zmiana czasu dała nam trochę w kość, zamiast jak to było w pierwotnym planie iść na rozeznanie terenu po Ułan Bator, poszliśmy rozeznać czy nasze łóżka są wygodne. Po 2godzinnej drzemce wyruszyliśmy na poszukiwanie bankomatu. Przy pierwszym wyciąganiu pieniędzy machnęłam się o jedno zero i wypłaciłam całe 2 euro w mongolskiej walucie. Później poszło mi lepiej i na jakiś czas staliśmy się milionerami.
1 euro to około 2.5 tys tugrików