O 9.00 przyjechała po nas Bilegt, pomogła nam w zakupach na najbliższe 17 dni, potem pomogła nam kupić bilet na pociąg do Pekinu. Chcieliśmy to zrobić po powrocie z wycieczki ale Bilegt poradziła nam kupić bilety jak najszybciej. W dniach 13-15.07 w Ułan Bator odbywa się Naadam Festival i w drugiej połowie lipca pociągi są przepełnione. Mielibyśmy potem problem wydostać się z Mongolii.
O 11-tej zostaliśmy sam na sam z kierowcą , który nie mówi po angielsku, ale podobno jest rewelacyjnym kierowcą i świetnym mechanikiem. Te dwie jego umiejętności będę nam bardzo potrzebne na bezdrożach Mongolii. Pierwszy dzień w trasie spędziliśmy sami, jutro mamy zgarnąć po drodze francuską parę, z którą będziemy dzielić całą naszą podróż, a najważniejsze – koszty.
Krajobraz po drodze zapierał dech w piersiach. Jechaliśmy kilka godzin i nie mogliśmy oderwać wzroku od mijanych krajobrazów. Pod wieczór zatrzymaliśmy się na nocleg gdzieś w stepie, u mongolskiej rodziny, która 3-4 jurty wynajmuje turystom. Będzie to nasza pierwsza noc w mongolskiej jurcie. Jurty są wyposażone tylko w łóżka i piecyk na środku, noce w Mongolii są raczej zimne. Noc była ciekawa, mnóstwo dźwięków dokoła nas, przychodzące i odchodzące stada owiec, krów.