O dziwo Kuba wstał dzisiaj pierwszy i to o siódmej rano. I nawet nie marudził. O 9-tej byliśmy już po kawie i ruszyliśmy podziwiać przepiękną okolicę. Tak nam się tu spodobało, że zdecydowaliśmy się zostać jeszcze dwa dni dłużej. Dostaliśmy też nowy pokój, piętro wyżej. Widok centralnie na pola ryżowe. Pokój będzie może trochę cichszy bo nie będziemy mieć sąsiadów nad sobą. Cały hostel jest drewniany, nie ma żadnego wyciszenia więc słychać każde słowo i każdy krok sąsiadów. A dzisiaj sąsiadów będziemy mieć tylko pod sobą:)